Tytuł


„Ławeczka” wg. Aleksandra Gelmana

„Ławeczka” wg. Aleksandra Gelmana

Słynna komedia rosyjskiego dramatopisarza była już w Polsce grana ponad dwadzieścia razy. To słodko-gorzka opowieść o mężczyźnie z przeszłością i kobietą po przejściach. Ona i On spotykają się przez przypadek w parku. On chciałby się wprosić na noc, ona pragnie miłości i stabilizacji.  więcej

Brak aktywnych wydarzeń

Wydarzenie o tym tytule nie jest obecnie dostępne w sprzedaży internetowej.

Ostatni dostępny w sieci termin: Piątek, 14 luty 2020 18:00

Słynna komedia rosyjskiego dramatopisarza była już w Polsce grana ponad dwadzieścia razy. To słodko-gorzka opowieść o mężczyźnie z przeszłością i kobietą po przejściach. Ona i On spotykają się przez przypadek w parku. On chciałby się wprosić na noc, ona pragnie miłości i stabilizacji. On – tajemniczy i oszczędny w słowach, ona subtelna i wrażliwa. Czy spotkanie na tytułowej ławeczce odmieni ich los? Być może gdzieś już kiedyś się poznali? Kameralny spektakl w reżyserii Roberta Czechowskiego to opowieść o potrzebie bliskości i zrozumienia, a także o tym, że relacja pomiędzy kobietą a mężczyzną to nieustanna gra pozorów.

„…trudno byłoby znaleźć lepsze miejsce do prezentacji „Ławeczki” Aleksandra Gelmana niż dworzec PKS przy ul. Górnośląskiej w Kaliszu. Zbudowany u schyłku epoki propagandy sukcesu, zachował jeszcze ślady dawnej świetności – te marmury, neony itp. Ale ruch tu niewielki, kasy zamknięte na amen i w ogóle podejrzany spokój. Ten dworzec, nikomu już chyba niepotrzebny, pomału zamiera; choć jeszcze trwa i łudzi pozorami dawnego blasku.

I tacy sami są bohaterowie tej sztuki. Ludzie życiowo przegrani, ale jeszcze nie pozbawieni do końca złudzeń. Nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć, ze ich autobusy do szczęścia dawno juz odjechały; że spóźnili się albo pomylili linie i wysiedli na złym przystanku. I dlatego spotkali sie tutaj, jak dwoje rozbitków na bezludnej wyspie. - To przypadek czy  przeznaczenie? - pyta z nadzieją Wiera swego przypadkowego partnera. - Przeznaczenie, przeznaczenie... - odpowiada na odczepnego mężczyzna, nawet nie próbując udawać, że wierzy we własne słowa. On po prostu zawsze mówi kobietom to, co one chcą usłyszeć. I za-zwyczaj osiąga swój cel. A one muszą przegrywać. Tak zostały rozdane role w tym akcie tragikomedii o dworcowym Don Juanie”.

      „Ławeczka” to wspólne dzieło dwójki uznanych aktorów – Izabeli Noszczyk i Dariusza Taraszkiewicza. Oboje pracowali pod reżyserskim kierunkiem Roberta Czechowskiego. Spektakl spotkał się z dużą przychylnością kaliskiej publiczności.

Ona: Izabela Noszczyk

On: Dariusz Taraszkiewicz

Opieka reżyserska: Robert Czechowski

Producent / Technika: Sebastian Nowicki

Czas trwania przedstawienia: około 70 minut

 

„ Dworcowy romans” – fragment recenzji

„Wiera /w interpretacji Izabeli Noszczyk/ to ciepła, pogodna i wyrozumiała dla ludzkich słabości kobieta, która – mimo życiowych porażek – zachowała też dużo dziecięcej naiwności i wiary, że coś dobrego musi ją jeszcze spotkać. Rozpaczliwie samotna, ciągle szuka mężczyzny swojego życia. W sytuacjach zagrożenia potrafi być sprytna i przebiegła, ale nigdy bezwzględna, a więc z góry skazana na niepowodzenie. Jej dworcowy amant /Dariusz Taraszkiewicz/, który na każdą okazję ma inne imię, to typ nie pozbawionego wdzięki cwaniaczka potrafi „tak pięknie kłamać”, znaleźć usprawiedliwienie dla każdego ze swych grzeszków, a każdą sytuację wykorzystać na swoja korzyść. Ale i on ma swoją drugą, prawdziwą twarz, którą w końcu musi komuś pokazać – np. miłej dziewczynie spotkanej na dworcu. Ich ponadgodzinny /tyle trwa spektakl/ dialog, utrzymany w fa-lujących klimatach, jest pełen napięć i zderzeń, ale także najczystszej liryki. Chwilami zabawny, częściej smutnawy, zmierza jednak do tego momentu, kiedy bohaterowie potrafią wreszcie przejrzeć się na wylot, zrozumieć cała prawdę o sobie i – co najważniejsze – zaakceptować ją! I pewnie dlatego wychodzimy z pustoszejącego dworca z jakąś nadzieją w sercu. Dopóki ludzie potrafią się wzajem zrozumieć, chyba nie jest jeszcze tak źle.

„Ławeczka” powstała w kraju, który bije wszelkie rekordy pod względem liczby rozwodów, a o tzw. polityce prorodzinnej chyba nikt nie słyszał. Twórcy dworcowego spektaklu zachowali radzieckie realia, jednak specjalnie ich nie eksponując. Dzięki temu przedstawienie zyskało bardziej uniwersalną wymowę. Warto je zobaczyć”…

fragmenty recenzji spektaklu autorstwa Bożeny Szal – Truszkowskiej /Ziemia Kaliska nr 29 z 27.07.2007/

Nasza oferta


Takiej Uli jeszcze nie słyszeliście! Zapraszamy na koncert nowej jazzowo-elektronicznaej odsłony Uli!

Zapisz się na newsletter

Otrzymuj powiadomienia o najnowszych wydarzeniach!

Uwaga! Czas sesji koszyka wkrótce wygaśnie!
pozostało czasu:
00:00

pozycji w koszyku

suma:


Czas sesji upłynął. Aby dokonać zakupu biletów należy je ponownie dodać do koszyka.